nie lubię, nie umiem robić kartek. A ślubnych to już szczególnie. Zwłaszcza kiedy się napatrzę na agnieszkowe czy mamutowe kartkowe dzieła sztuki, jakaś mnie taka niemoc ogarnia... No ale sezon ślubny trwa, więc i mnie przyszło dziobnąć karteluchy. Pierwsza według kursu Mamuty - ten motyw tworzy według mnie genialny klimat ślubny, więc po co wyważać szeroko otwarte drzwi? Skorzystałam, a co :) Dziękuję, mamuto :*
A dwie pozostałe z ILSowych papierów (kolekcja Romanca) zrobiły się same :) Żadne to dzieła sztuki, ale jak na moje kartkowe możliwości... Zdjęcia - jak zwykle ostatnio nieostre i niefajne. Aparat zdycha :/
9 komentarzy:
Wszystkie śliczne :)
Nie narzekaj, że nie potrafisz kartek robić!
karteczki super, a moje papiery ILS czekają czekają..........
karteczki bardzo udane... może powinnaś wreszcie przełamać swoją niechęć do robienia kartek, bo idzie ci naprawdę całkiem nieźle :D no... i trening czyni mistrza hi hi
no super :) udane baardzo :)
też mam problem ze ślubnymi - i zamówienia do zrealizowania...
Tobie ślicznie wyszło! :-)
ja tez nie lubie i nie potrafie robic kartek
a Twoje wielce udane, naprawde, szczegolnie ta z ptaszorkiem!!
śliczne są te karteczki!!:) mi sie baaaardzo podobają!:)
ejo bardzo ładne karteczki nie marudz ze nie umiesz i tak nikt patrzac n nie Ci nie uwierzy:P:P
marudzisz, przesliczne karteczki
Prześlij komentarz